piątek, 7 lipca 2017

Ja, matka wariatka.


Zostać mamą to naprawdę wielkie szczęście. To coś, czego nie da się porównać z niczym innym. Wspaniałe przeżycie. Powód do dumy, wzruszenia, początek nowej przygody. Jednak obojętnie jak pozytywne by to wydarzenie wywoływało w nas emocje, jedno jest pewne. Ten dzień, w którym rodzi się nasze dziecko. Ba! Dzień, w którym zobaczymy dwie kreski na teście ciążowym, bardzo nas zmienia. Na zawsze.

Od tej chwili w naszym mózgu zaczynają dziać się tajemnicze i, nieraz niewytłumaczalne dla nas, rzeczy. Od tej pory przestawia się nasza hierarchia wartości i stajemy się, w pewnym sensie, niewolnicami naszych dzieci. I choć byśmy nie wiadomo jak się starały, nawet na chwilę, z tej niewoli wyrwać, to ona w końcu i tak nas dopadnie - czy tego chcemy czy nie. Obojętnie czy nasza latorośl ma pięć miesięcy, pięć lat, czy dwadzieścia pięć lat.

Mam takie wrażenie, że matki, to najbardziej skomplikowane i nieracjonalne umysły, które, wobec swoich dzieci działają wyłącznie opierając się na intuicji i emocjach. To kobiety, które w oczach innych mogą jawić się niekiedy jako rozhisteryzowane i przewrażliwione krejzolki. Jak byłam nastolatką to tak właśnie po cichu myślałam o swojej mamie. A ona powtarzała to znienawidzone przez ze mnie: "Jak będziesz miała własne dzieci, to zobaczysz!". No i zobaczyłam...

A teraz ciągle walczą we mnie dwie osoby: matka wariatka i matka pozornie wyluzowana.

Ta pierwsza co pięć minut idzie do swojego noworodka i sprawdza czy oddycha. Ta druga mówi: "Ciesz się, że śpi i napij się kawy".

Ta pierwsza się martwi, że młody jest niespokojny, wierci się przez sen. Na pewno będzie chory! Ta druga mówi: "Jak będzie chory, wtedy będziesz się martwić. Na razie ciesz się, że śpi i napij się wina."

Ta pierwsza niepokoi się, że odkąd położyła dziecko spać, ono nie zmieniło w ogóle pozycji. "Może coś jest nie tak? Idę sprawdzić." Poszła. Dziecko oczywiście się obudziło, bo drzwi zaskrzypiały. Ta druga wkurzona: "I po co Ci to było, głupia? A mogłaś się zrelaksować, napić się wina...".

Ta druga nie reaguje jak dzieci płaczem i krzykiem próbują coś wymusić. Postanawia być twarda i po prostu "wyłączyć się". Ta pierwsza dochodzi do wniosku, że to jest nie do wytrzymania. "Dam Ci wszystko, co tylko chcesz, ale przestań już jęczeć!"

Ta pierwsza płacze jak zostawia dziecko pierwszy raz w przedszkolu. Martwi się, że jej maluszek będzie cały dzień rozpaczać i tęsknić za swoją mamusią. Ta druga myśli: "Nareszcie trochę wolności i spokoju!"

Tej pierwszej jest przykro, że dziecko nie chce wyjść z przedszkola, bo dobrze się bawi. Miała nadzieję, że od razu jak ją zobaczy, padnie jej w objęcia. Ta druga myśli: "Hm, mogłam przyjść później. Zdążyłabym napić się jeszcze kawy."

Ta pierwsza się przejmuje, bo młody od rana jakiś taki marudny. Na pewno będzie chory! Ta druga myśli: "On zawsze jest marudny. To jeszcze o niczym nie świadczy. Wyluzuj i napij się wina - póki jeszcze zdrowy."

Ta pierwsza panikuje, że dziecko ma wysoką gorączkę i jest jakieś takie "dziwne" - cokolwiek to znaczy. Ta druga myśli: "Nie pierwszy raz i nie ostatni. Minie."

Ta pierwsza się powstrzymuje, bo pod żadnym pozorem nie wolno krzyczeć na dzieci. Ta druga bierze głębi oddech i wyrzuca z siebie: "Uspokójcie się bo zwariujęęęę!!!" i od razu czuje się lepiej.

Ta druga się cieszy, bo planują z mężem wakacje tylko we dwoje. Całe pięć dni bez dzieci. Bosko! Ta pierwsza się zastanawia: "Czy pięć dni to nie za długo? Czy one aby na pewno poradzą sobie bez mamusi?"

Ta druga myśli: "Boże, jestem kompletną wariatką!". Na co ta pierwsza odpowiada: "Ale ja to wszystko z miłości..."



6 komentarzy:

  1. Piękna refleksja👍 Przez pokolenia nic się nie zmieniło. Na szczęście Ty radzisz sobie doskonale ze znalezieniem "złotego środka". Pamiętaj: małe dzieci- mały kłopot, duże dzieci...i bynajmniej nie jest to przestroga a tylko ludowa mądrość😀 Jesteś cudowną matką😘

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki to żywot matki :) coś wiem na ten temat :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że każda matka coś na ten temat wie ;-) Dzięki za komentarz! Pozdrawiam :-)

      Usuń
  3. Podobno od wariata do geniusza jest niedaleko to może jesteś matką genialną

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...